Wokół siebie obserwuję wiele ludzi, którzy często się złoszczą. Powody są rozmaite: bo kierowca zajechał drogę, bo kolega w pracy znowu podrzucił dodatkową robotę, bo mąż nie reaguje na dziecko, bo klient się spóźnia itd. itp. Można by powiedzieć, że zawsze znajdą sobie powód do złości. A jednocześnie przeszkadza im to i męczy coraz bardziej, zarówno w pracy jak i w domu. Dlatego dziś parę słów o złości.

Jak często myślałaś/eś, że gdyby ludzie nie byli tacy wkurzający, to Twoje życie byłoby lepsze, bardziej komfortowe? Złość to bardzo pożyteczna emocja, która spełnia bardzo ważną funkcję – informuje nas, że ktoś przekroczył nasze granice. Problem pojawia się wtedy, gdy mamy tak zaniżone poczucie własnej wartości, że żyjemy w nieuświadomionym przekonaniu, iż inni ciągle przekraczają nasze granice. Wydaje nam się, że nas nie szanują, nie liczą się z nami, lekceważą. Nawet pojedynczy człowiek bez maseczki w supermarkecie podczas pandemii. Przy czym warto zwrócić uwagę, że nie chodzi o to, aby akceptować każde zachowanie, ale o to, aby jak najmniej sytuacji, które uznajemy za naganne, nie wywoływało w nas od razu furii.

Przede wszystkim musisz wiedzieć, że jeśli kilka razy dziennie dopada Cię taka chroniczna złość, to znak, że masz:

1. ZANIŻONE POCZUCIE WŁASNEJ WARTOŚCI

Oznacza to, że w głębi się nie lubisz, jesteś wobec siebie krytyczny. Często ludzie nie są nawet w stanie tego sobie uświadomić. Tak bardzo ich ego broni się przed choćby refleksją nad tym, czy ich ten problem dotyczy. A broni się dlatego, że uznaje to stwierdzenie za krytyczne. Tymczasem to, że ktoś ma zaniżone poczucie własnej wartości, nie oznacza, że jest gorszy. Zwłaszcza, że w naszym społeczeństwie jest to, niestety, powszechne zjawisko. Objawia się ono na przykład właśnie w taki sposób, że ego nie ustaje w walce o to, aby udowadniać, że jest się „lepszym” od innych. Bardziej moralnym – wtedy złościmy się na innych o to, że postępują wg nas nieetycznie, mimo że ich postępowanie nas w ogóle nie dotyczy. Albo mądrzejszym – wtedy złościmy się na „głupiego” kierowcę, który „nie umie jeździć po rondzie”. Generalnie chodzi o to, że mamy ciągłą potrzebę udowadniania swojej wyższości nad innymi śmiertelnikami. I to naprawdę jest wyczerpujące, nie tylko dla tej osoby, ale i dla jej otoczenia.

2. JESTEŚ SFRUSTROWANY

Czyli masz w sobie masę niewyrażonych, stłumionych uczuć. Oznacza to, że powodu zaniżonego poczucia własnej wartości, nie jesteś asertywna/y. Nic nie powiedziałaś, gdy koleżanka spóźniła się na spotkanie pół godziny. A długo potem obgadujesz ją z rozmaitych powodów, bo na myśl o niej odzywa się Twoja stłumiona złość. Kpisz z żony przy byle okazji, bo nigdy nigdy nie zrealizowałeś „przez nią” swoich życiowych planów. Tak naprawdę dlatego, że bezpieczniej było Ci je „poświęcić” niż zrealizować je samodzielnie, ale nigdy się do tego głośno nie przyznasz. Rano wkurzył Cię mąż, ale nic nie powiedziałaś, żeby nie było awantury i dlatego potem robisz aferę w sklepie o to, że zatrudniają za mało kasjerek. Tłumiona złość zawsze sączy się dłużej niż ta asertywnie wyrażana na bieżąco. I nie chodzi o to, aby wykłócać się przy każdej okazji, ale o to, by od razu powiedzieć adresatowi, że jego zachowanie nam się nie podoba, że na nie się nie zgadzamy. Gdy tak robimy, to złość przechodzi w mig i możemy się cieszyć dniem, a potem wrócić do relacji bez żadnej złości, bo po prostu sprawa została załatwiona.

Wypatrujcie kolejnego wpisu, w którym napiszę Wam więcej o tym jak radzić sobie ze swoją złością.