Pierwsze wrażenie, jakie wywołujesz na nowo poznanej osobie przesądza o wszystkim: o tym, czy wzbudzisz zaufanie, sympatię, czy zostaniesz oceniony jako profesjonalista, czy wręcz odwrotnie. W ciągu dwóch pierwszych sekund kształtuje się wyobrażenie i opinia o osobie, którą widzimy po raz pierwszy.

Opowiem ci pewną historię: Kinga przez cztery lata pracowała jako księgowa dla dużej, międzynarodowej firmy. Tuż przed swoimi trzydziestymi urodzinami, postanowiła wprowadzić spore zmiany w swoim życiu – zrezygnowała z dotychczasowej pracy i rozpoczęła działalność na własny rachunek. Posiadając sporą wiedzę związaną z prowadzeniem księgowości, popartą doświadczeniem, nie bała się o to, czy poradzi sobie w nowej roli. Była pewna swojego sukcesu.

Kinga pilnie pracowała nad pozyskiwaniem potencjalnych klientów na swoje usługi, telefonicznie umawiała się na spotkania z nadzieją na finalizację umów związanych z prowadzeniem księgowości i… każde spotkanie kończyło się tak samo. Zastanowimy się, przemyślimy pani ofertę, odezwiemy się do pani… Z tygodnia na tydzień frustracja Kingi rosła… co było tego przyczyną? Dlaczego klienci byli potencjalnie bardzo zainteresowani współpracą kiedy rozmawiała z nimi telefonicznie, ale to zainteresowanie nagle mijało w trakcie osobistego spotkania?

Kluczem do sukcesu w przypadku Kingi okazała się zmiana jej wizerunku. Jako długowłosa blondynka z nienaturalnie długimi sztucznymi rzęsami, zbyt mocnym makijażem, długimi kolorowymi paznokciami i krótkimi spódniczkami, nie wzbudzała zaufania u swoich potencjalnych klientów. Jej wizerunek kłócił się z wizerunkiem poważnej księgowej, jakiej klienci mogliby oczekiwać. Kto z nas oddałby prowadzenie księgowości osobie wyglądającej jak Kinga jeszcze rok temu? Niewielu…

Dziś Kinga świetnie prosperuje, a jej zadbany wygląd jest spójny z zawodem, który wykonuje.

Dlaczego dwie pierwsze sekundy kontaktu z nowymi osobami i pierwsze wrażenie, które na nich wywołujemy są tak ważne? Dlaczego wtedy rozgrywa się w naszej podświadomości zaszufladkowanie innej osoby, podświadome wykształtowanie opinii na jej temat?

Otóż tak funkcjonuje nasz mózg. A dokładnie jego najstarsza część nazywana mózgiem gadzim. Mózg gadzi współczesnego człowieka jest identyczny jak człowieka pierwotnego i ma dokładnie taką samą funkcję: wywołać reakcje niezbędne do przetrwania. W praktyce to on daje Ci natychmiastowy sygnał do ucieczki w sytuacjach zagrożenia. I to on jest odpowiedzialny za szybkie ocenianie sytuacji. Z pewnością zdarzyło Ci się doświadczyć sytuacji, w której wchodząc do nieznanego miejsca miałeś ochotę je natychmiast opuścić? To Twój mózg gadzi dał Ci sygnał do ucieczki. W ciągu bardzo krótkiego czasu ocenił to miejsce jako nieprzyjazne, zagrażające.

Podobnie Twój mózg ocenia osoby, które spotykasz po raz pierwszy. I Ty również jesteś oceniany!

A co możesz zrobić, żeby zrobić jak najlepsze wrażenie w kontakcie z innymi? W pierwszej kolejności zadbaj o spójność swojego wizerunku z rolą, w której występujesz w danym momencie. Popracuj jednocześnie nad trzema najważniejszymi elementami: dłońmi, odpowiednią postawą i utrzymywaniem kontaktu wzrokowego.

Spójność wizerunku

W naszej podświadomości mamy zakodowany inny wizerunek doradcy bankowego a inny robotnika budowlanego. Kiedy idziemy na spotkanie z urzędnikiem bankowym, oczekujemy osoby ubranej w stonowany strój biznesowy. A jak by to było, gdybyś umówił się z robotnikiem budowlanym, który miałby wykonać dach na Twoim nowym domu i na spotkanie z Tobą przyszedłby w wystylizowanym garniturze i jedwabnej koszuli? Sama znalazłam się w takiej sytuacji i uwierz mi, nie wzbudził we mnie zaufania jako osoba do rzetelnego wykonania dachu!

Dziś ludzie znacznie częściej, niż jeszcze 10 lat temu, oceniają nas po wyglądzie. Pamiętaj zatem o zasadzie Kubusia Puchatka: „jak Cię widzą, tak Cię piszą. Jak Cię piszą, to tak jest”.

Dłonie

…A dokładnie gestykulacja i sposób ich trzymania, mają ogromne znaczenie podświadomym odbiorze Twojej osoby.

To właśnie dłonie mówią o Twoich zamiarach. Kiedy je chowasz, może to zostać odebrane tak, jak gdybyś miał coś do ukrycia. Zapomnij o chowaniu rąk w kieszeniach, o kamuflowaniu ich w zakamarkach torebek, laptopów i innych barier, niech będą widoczne. Tym sposobem osoby będące w Twoim towarzystwie poczują się bezpieczniejsze.
A co z gestykulacją? Badania prowadzone przez zespoły naukowców mówią, że osoby często i intensywnie gestykulujące są lepiej odbierane przez innych, niż te, które trzymają swoje ręce na wodzy.

Odpowiednia postawa ciała

Wyobraź sobie, że jesteś rekruterem. Musisz wybrać spomiędzy dwóch kandydatów mających identyczne kwalifikacje na dane stanowisko pracy. Jeden z nich witając się z Tobą podaje Ci rękę w sposób stanowczy, ściska ją z odpowiednią siłą, uśmiecha się, ma otwartą postawę, jest wyprostowany. Drugi nieśmiało podaje Ci wiotką dłoń, jest zgarbiony, ma opuszczoną głowę, rozmawiając z Tobą krzyżuje ręce i nogi. Która z tych osób zrobi na Tobie lepsze wrażenie? Którą wybierzesz?

Wszyscy lubimy być w towarzystwie osób, które swoim zachowaniem i postawą kojarzą się nam podświadomie ze zwycięzcami. Takie osoby charakteryzują się tym, że swoim ciałem zajmują jak najwięcej miejsca (nie, nie mam tu na myśli nadwagi!), mają wyprostowaną postawę, lekko uniesiony podbródek, a ich ręce są widoczne.

Kontakt wzrokowy

Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek próbować rozmawiać z kimś, kto w ogóle nie patrzył na Ciebie? Jak się wtedy czułeś?

Utrzymywanie kontaktu wzrokowego i mówienie do konkretnej osoby sugeruje Twoją dobrą wolę. Powoduje również wydzielanie oksytocyny, hormonu m.in. przywiązania i zaufania. Ale nie przesadzaj z długością wpatrywania się w kogoś, bo to może zostać negatywnie odebrane. Najlepszy skutek odnosi utrzymywanie kontaktu wzrokowego przez około 60-70% czasu rozmowy z drugą osobą. Może będzie Ci trudno lub niezręcznie wpatrywać się komuś w oczy, spróbuj wtedy skierować wzrok w punkt na czole rozmówcy, mniej więcej między jego oczyma, natomiast unikaj kierowania wzroku nad głową innej osoby.

Pozornie to wszystko wydaje się banalnie proste i jasne. W praktyce, na ważnych spotkaniach, tam, gdzie dodatkowo pojawiają się emocje czy stres, zapominamy o tych zasadach.

To, co mi pomaga w wytrenowaniu wspomnianych tu nawyków (no dobrze, zdradzę tu swój sekret) to analizowanie na bieżąco każdego odbytego spotkania (np. z klientem). Co zrobiłam dobrze, a co jest do poprawy, jakie wnioski wyciągam z tego doświadczenia… dzięki temu każde kolejne spotkanie będzie coraz lepsze. Trenujemy! Zapraszam Cię na nasze szkolenia, gdzie pracujemy z kamerą, zobaczysz siebie samego oczami klienta!